27 września 2013

Jogurt kokosowy

 

Muszę przyznać, że wyprodukowanie własnego jogurtu sojowego było dla nas czymś wręcz przełomowym (AAAA! Udało się! To możliwe! itp.) Jednak prawdziwa ekscytacja nastąpiła dopiero gdy zabraliśmy się za kokosa:) Tak jak przy jogurcie sojowym, obiecywałam wam, że przedstawię proces produkcji samego mleka trochę później, tak i teraz deklaruję, że osobny wpis o mleku kokosowym musi jeszcze chwilę poczekać. Opiszę jednak już tu jak je przygotowujemy, a przy najbliższej okazji obfotkujemy cały proces i powstanie osobna pełnoprawna notka. Bo przecież wspaniały Pan Kokos zasługuje, by poświęcić mu na blogu należytą ilość miejsca. Ale do rzeczy- Kokosowy jogurt- jest naprawdę wspaniały. Myślę, że śmiało można go nazwać wegańskim mascarpone! Jest bowiem dużo bardziej gęsty i tłusty niż wersja sojowa. Już myślę o tym, jak świetnie sprawdzi się w wegańskich deserach...  Tiramisu z nim chyba będzie super... Jedyny minus- z litra kokosowego mleka wychodzi naprawdę niewiele jogurtu, tylko jeden słoiczek. Ale jeśli mleko zrobicie sami, z kokosa, wcale nie wyjdzie to drogo:)
 

Jogurt kokosowy- jak wegańskie mascarpone


Składniki:


Mleko wymieszać z cukrem, podgrzać do temperatury ok. 45 stopni. Wyłączyć palnik, dodać porcję jogurtu, dokładnie wymieszać. Przelać do wyparzonego słoika (najlepiej, by był jeszcze ciepły), zakręcić. Owinąć dokładnie gazetami, następnie kocami. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 8- 10 godzin. (Ja całe zawiniątko włożyłam do leciutko rozgrzanego piekarnika i co ok. godzinę włączałam go na chwilkę na minimalną temperaturę).

Odwinąć słój, ostudzić i wstawić do lodówki (odstawiłam na noc). Mleko mocno stężeje i zbierze się na górze słoika, pod nim będzie przezroczysty płyn. Całość przełożyć na sitko wyścielone kilkoma warstwami gazy, odstawić na ok. 15- 20  minut. Na gazie pozostanie gęsty jogurt. Przełożyć go do słoiczków, przechowywać w lodówce do tygodnia. Gotowym jogurtem można zaszczepić kolejną porcję mleka.




*Nie próbowałam przygotowywać z saszetki bakterii jogurtowych, ale myślę, że także by się udało.


1 komentarz:

  1. Zrobiłam. Nie zostały mi wiórki, mój blender wszystko zmielił i otrzymałam bardzo geste mleko za pierwszym razem. Pyszne, ciepłe jeszcze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń