na lnianym spodzie brownie
Ostatnio w polskiej blogosferze serniki z kaszy jaglanej
biją rekordy popularności ;-) I to nie tylko na blogach wegańskich. Wstyd się
przyznać, ale ja do tej pory jakoś nie miałam przekonania do sernika, którego
głównym składnikiem będzie kasza. Używałam jaglanki w sernikach tylko jako
dodatek do tofu, tak jak w tym serniku Raffaello. Jakoś wydawało mi się, że do sernika
trzeba dodać jakiś ser ;-) Jak dobrze, że dałam sobie w końcu szansę, by obalić
ten mit! Sernik z kaszy jaglanej jest moim zdaniem sto razy lepszy od takiego z
tofu, nie ma charakterystycznego „sojowego” posmaku. Ma za to bardzo fajną,
jakby puddingową konsystencję i delikatny smak- dlatego warto pokombinować i
wzbogacać jaglane serniki różnymi dodatkami. Ja tym razem zdecydowałam się na
czekoladę i truskawki, ale w głowie mam już tysiąc pomysłów na kolejne warianty
jaglanych serników. Jeśli tak jak ja (do
niedawna) nie ufacie w sernik z kaszy, skuście się na ten truskawkowy!
Sernik jaglany z truskawkami na czekoladowym spodzie brownie
Składniki na spód brownie (na tortownicę o średnicy
21cm):
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego + 8-10 łyżek gorącej wody
- 45 g masła roślinnego
- 40 g czekolady gorzkiej
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- Pół szklanki cukru
- 50 g mąki pszennej
Zmielone siemię lniane zalać 8- 10 łyżkami gorącej wody,
odstawić na kilka minut. Czekoladę drobno posiekać, umieścić w rondelku razem z
masłem roślinnym. Podgrzewać na niewielkim ogniu do rozpuszczenia i otrzymania gładkiej
masy. Lekko przestudzić. Napęczniałe siemię lniane utrzeć mikserem wraz z
cukrem i ekstraktem z wanilii, aż masa się lekko napuszy i stanie się
jaśniejsza. Powoli wlać przestudzoną masę czekoladową, zmiksować do połączenia.
Wsypać mąkę, ponownie zmiksować do otrzymania jednolitej masy.
Ciasto przelać do tortownicy o średnicy 21 cm, wyłożonej
papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec
przez ok. 20-23 minuty, aż na wierzchu ciasta utworzy się skorupka, a wbity
patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika.
Składniki na masę jaglaną:
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 2 szklanki wody
- 1 puszka mleka kokosowego
- 2/3 szklanki cukru
- ¾ szklanki śmietany sojowej*
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki soku z cytryny
- Ziarenka z 1 laski wanilii*
- 250 g truskawek
Kaszę jaglaną dwukrotnie przepłukać wrzątkiem na sicie.
Włożyć do rondelka, zalać 2 szklankami wrzątku, zagotować, zmniejszyć ogień i
gotować pod przykryciem przez ok. 20 minut, aż kasza będzie miękka i wchłonie
cały płyn. Otworzyć puszkę mleka kokosowego, zebrać z wierzchu śmietankę
kokosową i przełożyć do miski. Wodę kokosową z dna puszki umieścić w kielichu
blendera razem z ugotowaną i lekko przestudzoną kaszą oraz sokiem z cytryny.
Zmiksować do otrzymania idealnie gładkiej masy, zajmie to kilka minut. Masę
jaglaną przełożyć do miski, dodać odłożoną śmietankę kokosową, śmietanę sojową,
cukier, mąkę i ziarenka z laski wanilii. Zmiksować do połączenia składników.
Masę wyłożyć na podpieczony spód Brownie. W wierzch powciskać delikatnie
truskawki, mniejsze w całości, większe poprzekrawane na połówki. Wstawić do
piekarnika nagrzanego do 170 stopni. Piec przez 10 minut, następnie zmniejszyć
temperaturę do 150 stopni i piec przez ok. 70 minut, aż masa się zetnie (pod
spodem może pozostać luźniejsza, zetnie się podczas studzenia. Sprawdzamy
dotykając patyczkiem wierzchu sernika). Sernik pozostawić w piekarniku do
ostudzenia. Następnie włożyć do lodówki, najlepiej na całą noc. Przed podaniem
posypać cukrem pudrem, udekorować świeżymi truskawkami.
Smacznego!
* Można zastąpić śmietanką kokosową zebraną z wierzchu puszki mleka kokosowego
wygląda obłędnie! aż ślinka cieknie! :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiony, dziś zjedzony. Ten "sernik" jest po prostu bombowy! Nie jestem weganką, ale lubię w kuchni eksperymentować. Smak tego ciasta był taki, że na pewno powtórzę je i to całkiem niedługo, tym bardziej, że mój mały chrześniak ma nietolerancję laktozy. Jak dam mu sernik, który będzie mógł zjeść, to chyba mnie ozłoci :D
OdpowiedzUsuńZ braku odpowiedniej ilości kaszy jaglanej, dałam jej trochę mniej (ok. 150 ml), konsystencja była więc pewnie sporo rzadsza i obawiałam się, że nic z tego nie będzie. Piekłam jednak trochę dłużej i wszystko było ok. Nawet sobie myślę, że wyszło mu to na dobre, bo nie miał tego charakterystycznego posmaku jaglanki, który nie wszystkim pasuje. A najlepszą recenzją jest chyba opinia mojego taty, który w smakach jest tradycjonalistą. Jak zjadł, to dopiero wtedy dowiedział się co jadł i zdziwiony zapytał: "To to nie był prawdziwy sernik? Zjadłem trzy kawałki i nie rozpoznałem!" :)
Fantastycznie! Bardzo się cieszę, że tak fajnie wyszło:-) W takim razie czuję się zmotywowana do kolejnych eksperymentów z jaglanymi sernikami.
Usuńmożna użyć innych owoców, np. brzoskwiń z puszki? w marcu ciężko o smaczne truskawki :c
OdpowiedzUsuńOczywiście :)
Usuń