Brownie, jak pewnie wiecie, nie jest zwykłym czekoladowym
ciastem... Obraźcie się na śmierć, gdy ktoś w waszym towarzystwie spróbuje
nazwać je murzynkiem, kakaowym biszkoptem, czy innym czekoladowym ucierańcem ;-)
Brownie zasługuje na zdecydowanie więcej uwagi niż wyżej wymienione. Brownie to
przecież ciasto bardziej czekoladowe niż sama czekolada ;-) Tak wilgotne,
ciężkie i intensywne w smaku jak żadne inne ciasto... Co tu dużo mówić kochamy Brownie
od pierwszego spróbowania i co jakiś czas, wracamy do niego w różnych
odsłonach. Dziś prezentuję klasyczną wersję amerykańskiego smakołyku, którą tym
razem podaliśmy z owocową frużeliną, tak w ramach tego, że lato i sezon i aż
żal nie dodawać owoców wszędzie gdzie się da. Ale dodatek frużeliny absolutnie nie
jest konieczny, Brownie jest przecudowne samo w sobie. Przy pieczeniu Brownie kluczową
kwestią jest wyczucie odpowiedniego czasu pieczenia. Nie wolno piec Brownie zbyt
długo, bo zmieni się w zwykłe ciasto, nie będzie cudownie wilgotne i „błotniste”,
nie można też oczywiście piec za krótko, by nie było surowe! Sprawdzamy
tradycyjnie patyczkiem- moment od którego są na patyczku ślady surowego ciasta,
do tego gdy Brownie jest gotowe trwa bardzo niedługo dlatego nie odchodźcie za
daleko od piekarnika! :-)
Klasyczne wegańskie Brownie podawane z owocową frużeliną
Składniki (na formę o wymiarach 21x 21cm):
- 215g czekolady gorzkiej
- 215g wegańskiej margaryny
- 50 ml mleka roślinnego
- 1 łyżka śmietany sojowej (opcjonalnie)
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego + 6 łyżek gorącej wody
- ½ łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 250 g cukru
- ½ łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 130 g mąki pszennej
- 100 g ulubionych orzechów, podprażonych na suchej patelni i posiekanych (użyłam włoskich)
W rondelku umieścić masło roślinne i posiekaną czekoladę.
Podgrzewać, mieszając na niedużym ogniu, do rozpuszczenia i dokładnego
połączenia. Lekko przestudzić. Mielone siemię lniane zalać 6 łyżkami gorącej
wody. Odstawić do przestudzenia i napęcznienia. W misce wymieszać mąkę, proszek
do pieczenia i sól. W osobnej misce umieścić mleko roślinne, śmietanę, cukier i
napęczniałe siemię. Ubić przez chwilę trzepaczką balonową. Następnie wlać
przestudzoną masę czekoladową, dodać mąkę, wymieszać do połączenia pod koniec
dodając posiekane orzechy. Masę przelać do formy o wymiarach 21x 21 cm wyłożonej
papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec
przez ok. 25 minut. Gdy tylko wierzch ciasta będzie dokładnie ścięty a na
wbitym patyczku nie będzie śladów surowego ciasta natychmiast wyciągnąć z
piekarnika. Ostudzić, pokroić na kwadraty, podawać same lub z frużeliną
owocową.
Frużelina owocowa:
- 200 g dowolnych czerwonych owoców (truskawek, malin, wiśni, czereśni, porzeczek)
- ½ łyżeczki agaru
- 2 łyżki cukru (lub więcej/mniej w zależności od owoców)
- 1 łyżka cukru z wanilią
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Owoce (wypestkowane i pokrojone na kawałki jeśli trzeba),
cukier i agar umieścić w rondelku. Podgrzewać mieszając do zagotowania. Dodać
sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną rozmieszaną w odrobinie zimnej wody. Gotować
jeszcze chwilę, mieszając, do zgęstnienia. Odstawić do ostudzenia. Gdyby po
ostudzeniu frużelina była za gęsta dodać odrobinę wody.
Smacznego!
Ale kusisz! Wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńNo dzięki:) Brownie już tak ma, nawet w upały kusi:)
Usuń